bzdury rosną na drzewach

Za dodatkowe dwadzieścia cztery godziny doby oddam wszystko! Ktoś dysponuje? Trochę się komplikuje, ale nigdy nie jest tak, że wszystko układa się źle. Pochwalę się, potrzebuję podbudowywania siebie -otrzymałam wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie literackim, cieszę się niesamowicie, gdyż to mój pierwszy, co z tego, że niewielki, sukces w tej dziedzinie. Nie mam nowych zdjęć, a starsze są nieogarnięciem-nieprzemijającym, więc podam wam na smaczną- mam nadzieję, kolację trzyminutowy film. Powstał jako zadanie na zajęcia dziennikarskie. Temat: portret innego. Chciałam pokazać, że inność nie jest niczym niecodziennym i nadzwyczajnym.

milego oglądania 

a dzisiejszy wieczór to: yann tiersen, tokaj i camembert 

on/off me

Klodię to jest łatwo włączyć i wyłączyć. W pakiecie wszystkich barw. Wystarczy wiedza, jakakolwiek na Klodii temat, a już masz pojęcie co, gdzie, jak, aby ją włączyć czy też wyłączyć.


Klodia dzisiaj właśnie na takich zasadach działa. No dobra, od kilku dni. Włączyć, wyłączyć. Świadomość, jej brak. Przebudzenie, sen. Uśmiech, smutek. Być, nie być. Chcieć, nie móc. Móc, nie chcieć.

Naprawdę myślisz, że bałagan w damskiej torebce to chaos nieogarnięty? Spójrz, no zajrzyj do mojej głowy. Mniej więcej taki obraz. O właśnie. Skąd? Nie mam pojęcia. Dlaczego? Tym bardziej.

wersja robocza zapisana o 18:43


Są też przyjemne aspekty mojej egzystencji upływającej powoli, jednakże nie wtedy, kiedy czas jest na wagę złota. Przyjemny jest mój nowy obiektyw. Koncert z Matt'em (właściwie nie wiem dlaczego tak na Ciebie mówię) w piątek, sesja w sobotę. Przyjemnie wspominam wczorajszą bibę, a raczej after party po niej. Przyjemny jest mój kot, no patrz:


Ile to już razy mówiłam, że mu zazdroszczę? Jedyny problem -podchwytliwie zdobyć mięso robione na obiad. Relaks -kiedy chce, gdzie chce. Zazdroszczę Ci Kocie. Mogłabym jeść whiskasy za takie życie. A nawet kitekat.

Tęsknota. Tęsknota. Tęsknota. Tęsknota. Tęsknota. Tęsknota. Tęsknota. Tęsknota. Tęsknota. 

I jest. Dorodna ósemka z dwoma krągłymi brzuszkami przed szczupłą, prosto stojącą zadzierającą nos, jedynką. 18. Pełnoletność jest przereklamowana. Albo przynajmniej nie jest w niej nic nadzwyczajnego. Dziękuję tym i owym za życzenia, drobne i urocze prezenciki, uśmiechy i "stolaty". 
 
Poza tym miła była niedziela. Bardzo miła niedziela.

Generalnie mało mnie obchodzi to, że mam dzisiaj 18 na liczniku. Dokładnie od czterech godzin i czterdziestu pięciu minut. (wersja robocza zapisana o 18:45)

Bardziej obchodzi mnie wyczekiwany weekend. Sobota. Ty.


kilka ujęć z sesji z Asią: 







Wzięło mnie na Renatkę Przemyk, ot.

miękkie, senne, powolnie spadające myśli

Prosty zabieg i znasz tajemnicę życia, sekret skrywany od wieków, recepta na szczęście. Wystarczy, że wiesz ile złota mieści się w piasku, a ile srebra w księżycowej poświacie. Możesz to znaleźć na wagę bądź też na rozmiar. Dobrze znać rozmiar buta, jest dosyć istotny w tym całym cyferkowo-literowym bałaganie. Nadal drepczesz po tym gruncie niepewnie? Spójrz na mnie: chowam głowę, zaciskam dłonie i uspokajam puls. Czuję jak zimno dotyka mojego unerwienia, a serce… Serce to balast w podróży po wyspie zobojętnienia. Sugestywnie odmrażaj swoje mięśnie i wyjmij znajomości z zamrażalki. Czujesz już to, co ofiarował Ci poniedziałek, wtorek, nawet środa, czwartek i każdy inny dzień, miesiąc, każda inna sekunda, minuta i godzina. Znany motyw sadzany w te same foremki. Nie ukrywam, że to kolejna historia z serii: wciąż na ten sam temat. Potem, spadając na miękkie metafory, szukasz epitetów pasujących do kształtu twojego ego. Przestrzeń, można rzec, że pustynia, tyle, że nie doznasz na niej fatamorgany. Nie ma nadziei, że woda znajdzie się tuż obok. Jest tylko stała świadomość bezradności w swojej skromnej istocie. Wdech i wydech, wdech i… Czujesz jak opary prawdy łaskoczą twoje płuca? Teraz uklękniesz i poczujesz słodką woń, która potrzebuje zaledwie mrugnięcia by zniknąć i zostawić po sobie pamiętliwy symbol istnienia. Jesteśmy w posiadaniu dużych zasobów niewiedzy na każdy temat. Jednak nie przeszkadza to w ciągłym wydobywaniu mądrych słów stąd i zowąd. Może kawa w przytulnej kawiarni na twojej zamyślonej głowie? Wymyślimy sobie stolik i krzesła, zasadzimy kwiaty w doniczkach i kupimy niby-czajnik. Wyobraźnia wyhaftuje nam serwetki, a napojone życiem oczy zapalą nastrojowe lampy. Tak będzie najprościej.

dom pełen skarbów

Ahh, na zakończenie ferii miałam fotograficzną perełkę. Nie dość, że piękna i charyzmatyczna Asia przed obiektywem to jeszcze wspaniały, stary dom w którym na każdym kroku kryły się nowe, epokowe skarby. Mruuuuu. Dziękuję serdecznie za użyczenie domu Panu Konradowi!