004

No dobra. Weekend. Wcale to słowo nie oznacza jednak, że będę słodko leniuchować. Jutro całkiem fajna bibka, którą sobie odpuszczam, powody są trzy: matematyka, chemia, fizyka. Mniejsza o te paskudy, są fajniejsze rzeczy do opisywania, chociażby to, że M. jest maturalnym mistrzem! Strasznie długo mnie tutaj nie było (albo po prostu mi tak ciągnie się czas), dlatego w zdjęciach postaram się zawrzeć coś niecoś z ostatnich dni. Muszę przyznać, że piątek to miałam całkiem miły (a jeszcze się nie skończył! za godzinę przyjdzie Donijowa <3), lump-łowy mega mega mega udane, kawa z Darią u Iki też bardzo smaczna, o tak, taki dzień był mi potrzebny. Cieszę się też na przyszły weekend, gdyż iż ponieważ Świst postanowiła świętować swoje urodziny, maturę i wakacje. Co prawda ja do wakacji jeszcze poczekam, ale cieszyć się z maturzystami przecież mogę. Ogólnie też igry mile wspominam, i mimo, że happysad już nie jestem moim numerem jeden, to na koncercie bawiłam się świetnie, sentymentalnie teraz do nich powracam. Miałam dzisiaj szalony przypływ weny, siedziałam na przystanku czekając na pannę Darię, a myśli wpadały mi do głowy z taką szybkością, z jaką mój Kot podkrada szynkę z talerza. Jutro najprawdopodobniej sesja z Marysią, trzeba by poszukać inspiracji na stylizację. Okeeej, już mi się nie chce, moje dziwne, dzisiejsze pseudoliterackie twory wrzucę następnym razem, tymczasem jakiś zdjęciowy miszmasz.







1 komentarz :